W temacie "bezpieczenstwo" Kambodza, nie odbiega od sasiadujacej Tajlandii. Dla mnie duzym problemem bylo gangsterskie traktowanie turystow, przez ... przwoznikow. Kazdy przejazd wiazal sie z duzym stresem.
Juz z Poipet do Siam Reap przejazd minibusem , niby fajnie, bo szybko ... ale wysadzili nas 10 km przed miasteczkiem, czyli dodatkowo koszt taxi:(,a ze bylo po zmroku, wiec cena z Marsa
. Nastepnego dnia wycieczka do Angkor Wat, zorganizowanie przejazdu niby proste , ale ilu przewoznikow, tyle cen
. Z Phnom Penh zdecydowalismy sie na "taxi", trzeba bylo zaplacic z gory. Wsiadalismy do przyzwoitego samochodu, ale w najblizszym miasteczku przesiadka do "ogorka", bez klimy:(, cud ze dojechalismy do Sihanoukville
.
Kambodze znam od 15 lat, ostatnio coraz mniej sympatycznie, co nie zmienia faktu , ze naprawde ...warto
.