Witam wróciliśmy z zona z Tajlandii oprócz Bangkoku i Phuket również z wysp
( Koh Phangan i Koh Tao) i chciałbym się podzielić paroma uwagami na temat tych właśnie wysp. Na Phangan dostaliśmy się z Bangkoku samolotem na Koh Samui a dalej promem na Koh Phangan. Samolot z Bangkoku odlatywał półtorej godziny prędzej - bilet kupowaliśmy przez esky i nie poinformowano nas o tym mailem- wiec ganiano nas po lotnisku ale na samolot zdążyliśmy.
Po wylądowaniu na Samui okazało się ze niestety my dostaliśmy się do samolotu ale nasze bagaże juz niekoniecznie. Przyleciały następnym samolotem godzinę później. Transfer lotnisko - przystań - prom na Phangan kupiliśmy na lotnisku w agencji.
Na Koh Phangan mieszkaliśmy w resorcie Baan Manali -polecam bungalowy nad samym morzem prowadzony przez młode francuskie małżeństwo piękna zachody słońca ale nieciekawa plaza ale od czego skuter . Wyspa na szczęście duża - ponieważ ze skutera dostępna w mniej więcej 1/3 powierzchni - od strony zachodniej i północno zachodniej. Reszta to w znacznej części drogi szutrowe o czym będzie na końcu. Zaliczyliśmy oczywiście Full Moon Party - niesamowita impreza a jeszcze większy szok przeżyłem gdy na następny dzień w południe plaża była tak wysprzątana ze peta trudno było znaleźć. Na plaże jeździliśmy głównie na północ wyspy w okolice tej małej wysypki - jest tam tez punkt widokowy usytuowany na ruinach niedokończonego hotelu na wzgórzu. Z Phangan przepłynęliśmy promom na Koh Tao nie bez problemów bo po Full imprezie część promów miała już wykupione wszystkie miejsca. Mieszkaliśmy w resorcie Palm Leaf położony nad piękną plażą ale dla mnie zbyt drogi jak na to co oferuje. Wyspa ze skutera dostępna tylko od zachodniej strony. I tu chcę przejść do meritum sprawy. Gdy wynajmowaliśmy skutery na wyspach to z podziwu nie potrafiliśmy wyjść ze wszystkie są w idealnym stanie, optycznie jak z fabryki pomimo dużych przebiegów. W wypożyczalni dają Wam cennik części które mogą być uszkodzone - absurdalny cennik ( dla przykładu za dwa plastiki pod spodem skutera które z 90% pewnością uszkodzicie na dziurawych drogach wysp jedyne 300 zł za jeden i 350 zł za drugi).
W momencie podpisywania umowy kazali na dokładnie obmacać dół skutera podkreślając jaki jest idealnie gładki wyszpachtlowany i pomalowany.
Otóż wypożyczalnie na wyspach uprawiają złodziejski ( bo to nie cwaniactwo czy oszustwo ale złodziejstwo w czystej postaci )proceder okradania klientów.
Jako ze w każde ciekawsze miejsce trzeba dojechać chociaż w części droga szutrową i istnieje naprawdę dużo prawdopodobieństwo podrapania dołu skutera a wtedy zapłacicie jak za zboże. Ja nie podrapałem skutera od dołu ale mi się przewrócił przy minimalnej prędkości szkody były ale nie duże wiec nie mam do gościa pretensji choć chciał nawet za rączkę z hamulca 80 zł a nie była w ogóle uszkodzona tylko lekko zarysowana ale raczki hamulców to ich wskazówka bo jak się cokolwiek stanie to zawsze one pierwsze się rysują a w momencie wypożyczenia wszystkie maja idealne końcówki błyszczące i wypolerowane.
Takiego procederu nie spotkałem nigdzie indziej w Tajlandii a byłem tam już 3 raz i do tego 2 razy w Indonezji gdzie tez korzystałem ze skuterów.
Inna jeszcze sprawa to ceny taksówek zwłaszcza na Koh Tao. Główna droga wzdłuż zachodniej części wyspy ma jakiś 5 km – taksówki to pick up’y - za wejście na pakę … 15 zł od głowy !!! Za dojazd do jakiejkolwiek plaży po wschodniej stronie wyspy gdzie najdalej jedzie się jakieś 6 – 7 km to jedyne 100 zł .
Tuk Tuk mafia z Phuket czy Bangkoku to niemowlęta przy tych z Koh Tao.
Podsumowując wyspa przepiekana choć mała plaże zwłaszcza po wschodniej stronie wyspy jedne z ładniejszych jakie w życiu widziałem ale jestem tak zniesmaczony ze o ile na Koh Phangan wyspa jest duza i da się jakoś przeżyć to na Koh Tao moja noga więcej nie postanie.