Zazdroszczę Wam. Byłem z moją ukochaną w grudniu Bangkok-Krabi. Raj...Dużo czytałem tutaj o Tajlandii i obiecałem sobie że jak wrócę to skreślę parę słów jak było piotr70j.geoblog.pl a było pięknie. Wasz plan jest super. Na pewno lepiej Krabi niż Phuket mniej ludzi i bardziej romantycznie. Z taką kasą starczy na wszystko. Na miejscu wyluzujcie się, zapomnijcie o kłopotach dnia codziennego i cieszcie oczy widokami... pozdrawiam
Jeżeli chodzi o świątynie tygrysów to ja bym z niej nie rezygnował, różnie mówią o tym co tam mnisi z tygrysami wyrabiają, mnie przekonała rozmowa ze szwajcarską wolontariuszką tam pracującą, że tygrysy są dobrze traktowane i żyją tam ponieważ większość i tak jest urodzona w niewoli lub od zabitych matek przyniesiona. A wrażenia są niesamowite, zwłaszcza zdjęcie z tygrysem. Angkor Watt na pewno powinniście zwiedzić ale to 2 dni minimum, a Kambodża jest bardziej przyjazna niż Tajlandia bo nie jest jeszcze tak skomercjalizowana. Zrezygnujcie z Ajutaji i lećcie tam. pozdr Tomek
nie wiem w jakiej Kambodży byłeś, Hehlaku, ale na pewno nie w tej samej co ja kilka razy w ciągu kilku ostatnich lat. Nawet w Pattai czy w turystycznych dzielnicach Bangkoku nie ma tylu naciągaczy i żebraków co w okolicach Angkor Wat, a zaczyna się to od "pomocników" na granicy tajsko/khmerskiej. Pomimo tego, dalej uważam, że Angkor jest warte zwiedzenia. Absolutnie z przewodnikiem - są dobrzy i co najmniej 2-3 dni.
fakt granicę przekraczałem samolotem, ale nasłuchałem się o przejściu drogowym. angkor watt - tam multum jest kogoś w rodzaju żebraków, ale mi się spodobało ze raczej usiłują coś sprzedać a nie po prostu proszą o datek, w Laosie to dopiero żebrzą. W Phon phen jakoś nikt mnie nie zaczepiał, raczej tez usiłowali coś sprzedać a tuktukarze i taksówkarze jak w każdym turystycznym miejscu w Azji popsuci do szczętu. Ale z drugiej strony spędziłem 4 dni w Kep, małej miejscowości gdzie nie ma dużo turystów i to było miejsce gdzie ludzie byli zupełnie inni mili bezinteresownie.
Dzięki za rady. Mamy już wszystko po rezerwowane i popłacone.
1. Jesteśmy 4 dni w Bangkoku(zwiedzamy co się da), jednego dnia jedziemy do Ayuttaya. 2. Kolejne dwa dni przebywamy w Kanchananburi(nacisk na miasto, kolej i park Erawan). 3. Następnie przez 8-9 dni wypoczywamy w Krabi(tam wyjazd na dwa dni do dżungli i wycieczki po wyspach).
Myślę, że 16-tu dni lepiej nie dało się zagospodarować
Będziemy właściwie 3 bo cały jeden dzień poświęcamy na Ayuttaya.
Pytanie do osób które były już Kanchanaburi. Gdzie trzeba się udać aby przejechać się tą kolejką śmierci? Nie chodzi mi o sam most tylko o dłuższy przejazd.
Na pewno jest taka możliwość, aczkolwiek sam most jakiegoś wielkiego wrażenia na mnie nie wywarł (w nocy wygląda dużo lepiej, jeżeli będziecie gdzieś nie daleko to wtedy warto się tam udać i przede wszystkim patrzeć pod nogi!)...w hotelu widziałam zorganizowaną wycieczkę jednodniową, której elementem był właśnie przejazd pociągiem. Ja osobiście poświęciłabym więcej czasu na Erawan jeżeli się wybieracie, cudowne miejsce ale trzeba przygotować się na ekstremalne warunki i trochę wspinania, niezapomniane przeżycie pozdrawiam
W Ayutthayi wypożyczcie sobie rowery 100 bht za cały dzień, większość ruin starego miasta znajduję się blisko siebie, a samo miasto jest bardzo niewielkie