eTajlandia

przez **Jaro W** » wtorek, 13 kwi 2010, 08:43

W Polsce przeżyłem ponad 40 lat i były to dość dobre lata ale nic nie trwa wiecznie.W UK da się mieszkać i zarabiać jakieś funciaki ale to nie to czego szukam.Patos.pariotyzm...?to było dobre gdy długi czas byłem harcerzem.Teraz żyję swoim życiem.

przez **massagewarsaw** » wtorek, 13 kwi 2010, 08:51

pewnie powinienem napisac wprost, ze pisalem ironicznie.

rzadko uzywam emotikonow, choc od teraz bede to robic czesciej - jako dodatek do mojego poprzedniego posta wstawiam :roll:

przez **Jaro W** » wtorek, 13 kwi 2010, 21:07

...ironia...ironią jest,że w obcym kraju znalazłem spokojną pracę i z pewnym poczuciem bezpieczeństwa mogę myśleć o przyszłości.Co by nie powiedzieć ale UK jest bardzo przyjaznym krajem dla tych,którzy chcą pracować i zacząć nowe życie.Cwaniaków,leni i nierobów z całego świata jest tu pod dostatkiem a Anglicy (jak sami mówią)nie są stworzeni do pracy

.

przez **massagewarsaw** » wtorek, 13 kwi 2010, 21:19

tez mieszkam w anglii od prawie 20 lat, a bangkok jest moim drugim domem, gdzie odpoczywam i wygrzewam kosci.

polska sie nie umywa do obu - unikam, o ile nie musze tak jechac na pare dni.

ale oczywiscie jest to kwestia dequstibus - jeden woli rybki, drugi kartofle

przez **Jaro W** » piątek, 16 kwi 2010, 22:20

Interesuje mnie wybrzeże w okolicy Samut Songkhram,czy jest ono takie jak w okolicy Pattaya?Z mapy jaką posiadam niewiele mogę wywnioskować.

przez **massagewarsaw** » piątek, 16 kwi 2010, 22:35

jest to rejon przemyslowy (produkcja soli morskiej, przetworstwo ryb - gdy sie jedzie autostrada, to kazda fabryke czuc z daleka innymi zapachami) i zdaje sie wojskowa baza morska, nie ma tam plaz i zadnej turystyki. Jesli nie znasz jezyka, to bedzie ci ciezko.

stosunkowo blisko bangkoku, ale zbyt daleko, wedlug mnie, na codzienne dojazdy.

rozumie, ze nie musisz pracowac zawodowo i nie musisz byc w bangkoku - dlatego moze rozwaz cos na lonie przyrody (wcale nie musi byc dalej od bangkoku)

przez **Jaro W** » sobota, 17 kwi 2010, 12:42

Dzięki za informacje! Tylko raz przemknąłem samochodem autostradą w tym rejonie i widziałem te "kopalnie"soli i jakieś urządzenia przemysłowe czy przetwórcze.Byłem w drodze na małą owocową farmę w rejonie Pak Tho,gdzie mieszka i pracuje moja Pani.Właściwie włascicielką farmy jest jej matka,która w czsie mojej bardzo krótkiej wizyty,zapytała mnie wprost czy kupię od niej dom.Co nieco poczytałem o przepisach prawnych(do decyzji jeszcze daleko).Bangkok jest fajny tak na parę dni i zakupy,ja z wyboru jestem wieśniakiem...Teraz mam pytanie ;w co się ubrać na ślub własny (garnitur i krawat?) jeśli moja Thaj-Lady będzie w stroju tajskim?

przez **massagewarsaw** » sobota, 17 kwi 2010, 12:56

zamieszkanie razem z rodzina tajska ma swoje plusy (wspomagacie cie nawzajem, wspolnie prowadzicie dom czy biznes) i minusy (kup ode mnie dom czy kup MI dom etc). Rozmowa z matka twojej dziewczyny raczej wrozy kiepsko.

jesli narzeczona bedzie w stroju tajskim, to ty tez po tajsku - mozesz pozyczyc ubranie od kuzyna.

wynajmuj, raczej niz kupuj dom - moze od mamy, ale moze ona celowo zaniedbywac obowiazki wlasciciela domu w jego wlasciwym utrzymaniu i sceduje te obowiazki i wydatki na ciebie. Sprobuj szukac cos miedzy pak thao a bangkokiem - jak pisalem, nawet bardzo blisko bangkoku mozna znalesc miejsca jak wies.

przez **Jaro W** » niedziela, 18 kwi 2010, 12:48

Ciekawe uwagi,ale ja raczej nie posądzał bym przyszłej teściowej o jakieś niecne plany.Ma 71 lat ,jeszcze dwie córki i dwóch synów w Bangkoku i chce być bliżej nich i służby zdrowia,a bo jak mówi ze śmiechem moja Pani,karetki pogotowia w Tajlandii wydają sygnał;death,death,death...umrzesz zanim przyjadą...A wracając do ślubu;jaki jest zwyczaj ze zmianą nazwiska?wymiana paszportu,ID to czs i pieniądze a planujemy za jakiś czas zamieszkać w Tajlandii.Druga sprawa dotyczy załatwienia całej biurokracji związanej ze ślubem.Swoje usługi zaoferowała mi miedzynarodowa firma prawnicza-5 dni roboczych za opłatą wyższą 450GBP lub w 8-10 za 380GBP.Nie chciałbym wpaść na jakąś minę.

przez **massagewarsaw** » niedziela, 18 kwi 2010, 13:00

nie posadzam o nic twojej przyszlej tesciowej, ale jej uwaga z marszu byla nie na miejscu. Nie musisz od niej kupowac - co najwyzej wynajmij.

na twoim miejscu nie zmienialbym nazwiska, rowniez z wielu innych powodow, ktore juz wymieniles.

cala biurokracje ze slubem zalatw sam - po kosztach. Bedzie znacznie mniej niz £450 czy nawet 380.

eTajlandia

Kto przegląda forum