Policja lokalna i funkcjonariusze ochrony w trzech dystryktach granicznych Tajlandii mają ścisłe rozkazy sprawdzania wszystkich samochodów w punktach kontroli bezpieczeństwa pod kątem przemytu nielegalnych migrantów. Rozkazy pojawiają się po aresztowaniu 3 Tajów, którzy rzekomo przemycali nielegalnych migrantów do kraju własnymi samochodami, a wszystkie sprawy są ze sobą powiązane.
Przemytnicy próbowali uciec przed wykryciem przez władze, używając własnych samochodów zamiast typowych ciężarówek, które historycznie alarmowały policję. Jednym z 3 aresztowanych kierowców była 44-letnia Sasiphen Sillapachai, żona urzędnika administracji tambonowej w Sangkhla Buri. Pozostali aresztowani byli 38-letni Prawit Kaewdam i 40-letni Atchara Chinsoranan. Sasiphen prowadziła samochód z 4 migrantami, kiedy w piątek zatrzymano ją w Thong Pha Phum. Prawit i Atchara zostali złapani na punkcie kontrolnym w Sangkhla Buri tego samego dnia po przeszukaniu ich 2 pojazdów Toyota Fortuner, jednego z 2 nielegalnymi pracownikami migrującymi, a drugiego z 1. Wszyscy podejrzani przyznali się, że za przemycenie zapłacono im 14 000 bahtów pracownicy migrujący. Nakaz dotyczy punktów kontrolnych w rejonach Sangkhla Buri, Thong Pha Phum i Sai Yok, a szczególnie dotyczy punktów kontrolnych na mostach Ban Namkerk i Rantee w Sangkhla Buri. Taki przemyt nielegalnych pracowników migrujących z Myanmaru, gdzie zgłoszono prawie 140 000 przypadków Covid-19, został oskarżony o wywołanie drugiej fali infekcji w Tajlandii, w której infekcje odnotowano ponad trzykrotnie w ciągu ostatnich pięciu tygodni od wybuchu pandemii ostatni rok. Gangom przemytniczym w Kanchanaburi i innych prowincjach przygranicznych pomagała skorumpowana policja, lokalni urzędnicy i wojskowi, którzy odwracają wzrok. Jednak pandemia Covida zmusiła rząd premiera Prayuta Chan-o-cha do przyznania, że kraj ma poważny problem, którym należy się zająć.