Jednym z wymogów jest posiadanie na koncie tajskim, własnym kwoty 400 000 THB przez okres 2 miesięcy. Zastępczo może to być 40 000 THB miesięcznie z jakiejś pracy. Żeby założyć konto w banku nie można być turystą
A zatem potrzebna jest inna wiza - osobiście polecam edukacyjną. W zależności od szkoły płacisz około 5 000 THB miesięcznie, przy okazji możesz liznąć trochę podstaw języka, 5x w tygodniu po 3h. Są też szkoły "wizowe", gdzie za 25 000 THB zrobisz sobie taką wizę na rok (co 3 miesiące trzeba jechać podbijać papierek).
Jeśli chodzi o potrzebę wyjazdów wizowych, to wizę edukacyjną robi się poza granicami kraju. Może być Anglia, może być Polska, może być Laos, Kambodża, Malezja, gdziekolwiek. Ja ostatni raz byłem poza Tajlandią w 2008 roku, przyleciałem z Uzbekistanu na wizie edukacyjnej właśnie.
Po roku chciałem ją przerobić na rodzinną, 3 dni przed jej wygaśnięciem - czyli innymi słowy - chciałem wyrobić nową wizę bez kolejnego wyjazdu zagranicznego. Odbijałem się od urzędnika do urzędnika. Okazało się, że muszę jechać do Laosu po wizę turystyczną, wrócić.. a następnie zamienić na rodzinną. Skończyło się tak, że poszedłem do Pani Oficer, która była odpowiedzialna za te wizy rodzinne i z miną nicniewiedzącego świeżaka poczciwie powiedziałem, że chcę zamienić. Pani nie podejrzewała podstępu, więc powiedziała mi, żebym najpierw zamknął starą wizę edukacyjną w dziale wiz edukacyjnych. No a potem, to już tylko bieganie od okienka do okienka, i wskazywanie palcem, że tamta Pani tak powiedziała, więc co mi tu próbujecie teraz wmówić. Chcąc nie chcąc ustępowali, ale dodawali problemów, chyba dla podtrzymania mojej kondycji fizycznej, faxowanie dokumentów ze szkoły, bieganie z nimi na xero i inne fanaberie. Po całym dniu papierkowej roboty - dostałem wizę rodzinną, którą co roku sobie po prostu wyrabiam ponownie. Najpierw dostaje się na miesiąc, a potem przedłużka na 11 miesięcy. Bardzo komfortowy rodzaj wizy.