przez krzysztof s » niedziela, 3 sty 2010, 19:50
Rzeczywiście, import-export jest całkiem sensownym żródłem utrzymania... aktualnie zajmuję się tym, nie jako własciciel, ale pracownik polskiej firmy, więc chwilowo odpada mi martwienie sie o finanse przedsiewzięcia (przynajmniej cześciowo)... Choć przedtem prowadziłem głownie własne firmy... To ciągle dobry temat - zarówno w przypadku produktów niszowych, jak pisze Massage, ale także masowych. Nie warto też się ograniczać do samej Tajlandii - dwie godziny drogi samolotem są: Malezja, Wietnam, Kambodża, Laos i inne krainy... Ja osobiście mieszkam w Bangkoku a słoneczkoą częśc roboty mam w Malezji... Ale jest internet, telefony i zwykle wystarcza... jak co miesiąc pojawię się u moich kontrachentów to ok, a i tak mają świadomość,ze jestem blisko, a nie w jakiejś odległej Europie... Poza tym, jeśli ktoś chce wystartować w tej branży to nie tylko sieć sprzedaży jest ważna (choć może numer 1), trzeba też mieć dobrych dostawców, znać się na wszelkich procedurach exportowo-spedycyjnych, no i mieć kapitał lub dostęp do niego (chociażby od zainteresownej firmy w Polsce), itd... Przede wszystkim jednak, potrzebna jest dobra energia i wiara, że się uda. Myślę, że poznanie tego tematu, gdy ktoś jest "zielony" to minimum rok wytężonej pracy... Mnie to zajeło troche więcej, ale myślę, ze było warto... Jakby ktoś miał pytania, to zapraszam na priva.