przez krzysztof s » wtorek, 10 maja 2011, 18:34
Zaproszenia potwierdzone w UW mogą być rózne. Na etapie składania wniosku o wizę nie bardzo widać róznicę, ale w przypadku odwołania od odmowy to jest ważne. Trzeba zadbać o to, żeby do wniosku o zaproszenie dołaczyć jak najwięcej potwierdzonych danych oTwoim statusie majątkowym (że całkowicie gwarantujesz pobyt zapraszanej osoby, pokrywasz koszty podróży, ubezpieczeń i ew. komplikacje). Następnie wazne jest, zeby wnioskować o wizę nie turystyczną, a "wizytową" (nie jestem pewien, czy to się tak dokładnie nazywa), chodzi o cel podróży: celem podrózy jest wizyta u zapraszającego. Wtedy zapraszana osoba nie musi ani mieć pracy ani grosza przy duszy. To jest bardzo ważne, bo sytuację materialną wnioskującego o wizę konsulat ocenia dowolnie -w przypadku osoby Zapraszającej w Polsce, są konkretne przepisy w tej sprawie i łatwiej Ci to udowodnić w Polsce. Po odmowie wydania wizy odwołujesz się do MSZ -ważne, żeby wszystkie prawne warunki były spełnione i wnioski w zaproszeniu na maksa dobrze załatwione (np. że masz mieszkanie/dom bez obciążeń hipotecznych). Nie pytaj się o to, tylko we wniosku do UW dołącz na maksa, nawet poręczenia notarialne osób trzecich. Zadbaj o to, zeby mieć potwierdzone notarialnie kopie. Przy odwołaniu do MSZ skorzystaj ewentualnie z usług jakiejś kancelarii radcowskiej (jak zadbasz o wszystko co należy i formalności będą ok, to powinni wziąść od 1-2 tys.). Podobno, jak wszystko formalnie jest ok, to MSZ rozpatruje pozytywnie 90% odwołań i trwa to dość szybko. Jak MSZ odmówi, to do NSA, a potem pozew o zwrot kosztów i ew. utraconych zysków (w pzrypadku biznesu). To czasem trwa, ale to, co robią kosulaty, odmawiając wiz, często bez wyraźnych i prawnych powodów to zwykły skandal... potem odwołuje się tylko 5% odrzuconych...
Generalnie cały numer polega na tym, że jak np. Tajce odmówią wizy w konsulacie w Bangkoku,to ona nie ma nic do powiedzenia, ale Polak ją zapraszający ma, tylko nie w Konsulacie (można najwyżej zadzwonić i się pokłucić), ale w Polsce...
Temat mnie zaintrygował, stąd skontaktowałem się z prawnikiem w mojej byłej firmie i głównie na tym oparłem powyższe informacje.... Nie lubię, jak jakieś praktykantki/praktykanci w róznych konsulatach decydują o losach innych ludzi....