"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

To jest forum dla Polaków mieszkających na stałe w Tajlandii, albo często do Tajlandii przyjeżdżających.

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez Fach » środa, 23 mar 2011, 04:18

Farang to dosyc skomplikowana sprawa. Rozmawialem na ten temat z wieloma Tajami, i jak ktos tu mieszka wiele lat i zna dobrze Tajow to wie ze to generalnie raczej prosci ludzie ktorzy za duzo nad logika i sensem sie nie zastanawiaja sie :-)
Jak wiadomo Japonczyk to nie farang, Chinczyk tez nie, a juz Iranczyk tak.
Koniec koncow wyksztalceni Tajowie z Uniwersytetu gdzie studiowalem, wyjasnili mi najbardziej prawdopodobna wersje.
Chodzi o rase.
Ktos kto nie nalezy do rasy wschodnio azjatyckiej to wlasnie farang, innymi slowy to "ktos o kim nie wiemy skad pochodzi".
Taj urodzony za granica, slowa po tajsku nie mowiacy to nie bedzie farang, a cudzoziemiec urodzony w Tajlandii i slowa w zadnym innym jezyku nie mowiacy poza tajski bedzie.
Znam oba takie przypadki.
Prosty Taj sie generalnie wiele nie zastanawia i jak nie wie skad ktos pochodzi to mowi Farang.
Jak natomiast pokaze im sie zdjecia Indian czy Peruwianczykow i jest to prosty czlowiek to robi duze oczy bo nie wie jak to nazwac, bo nigdy tego nie widzial.
Tajowie sa bardzo zamknieta kultura i inne kraje i ludzie ich malo obchodza, stad upowszechnienie slowa farang na wszystko co nie jest Tajem albo nie przypomina rasy poludniowo-wschodnio azjatyckiej.
Japonczykow, Chinczykow, Wietnamczykow okreslaja po ich po narodowsci co w ogole nie wystepuje dla innych krajow w jezyku potocznym.
jak ktos tutaj dluzej pomieszka to wie jak Tajowie odnosza sie do codzoziemca ktory biegle, ale naprawde biegle mowi to tajsku :-)
Oczywiscie falang to to samo tylko jak wiadomo znowu tym co tutaj dlugo mieszkaja, Tajom nie chce sie wymawiac "r" i nawet na KrungThep (Bangkok) mowia KlungThep, "leo leo" na "reo reo" (szybko), "Bang klang na "bang krang (czasami) itd.
Fach
 
Posty: 49
Dołączył(a): środa, 1 wrz 2010, 18:36

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez Jaro W » środa, 23 mar 2011, 15:46

Mnie ta odpowiedź satysfakcjonuje :) Zgadza się z dość pogmatwanymi wyjaśnieniami żony,której też nie chce się wymawiać ''r''.
Jaro W
 
Posty: 101
Dołączył(a): niedziela, 11 kwi 2010, 17:19

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez smolny1 » środa, 23 mar 2011, 18:45

He, He Właśnie nadrobiłem zaległości w czytaniu forum. Fach, chyba już domyślam się kim jesteś i po co wczoraj dzwoniłeś :). Fajny ten wątek i ciekawy, ale główny zainteresowany czyli wiktoresq, już pewnie go nie czyta.

Definicja Faranga dobra, większośc Tajów nie potrafi tego zdefiniować, trzeba im zadać serię pytań, typu "Czy Koreańczyk to Farang ?", "Czy Afroamerykanin to Farang ?" i wtedy można jakieś tam pojęcie sobie wyrobić :).

Co do minimalnego standardu mieszkania w Tajlandii na dłużej to ciężko mi powiedzieć. Ja się tu przeprowadziłem, bo domki z basenem blisko plaży są w bardzo dobrych cenach. Mieszkałem przez miesiąc kiedyś w takiej małej kawalerce, jak szukałem mieszkania na dłużej i było OK.

Zimbru nie wiem, czy to z Tobą był kiedyś wywiad na BreakDeCycle, jeżeli tak, to Twoja wyprawa tutaj na 6 miesięcy, to była raczej przygoda, a nie przesiedlanie się. Podejrzewam, że gdybyś planował osiedlić sie tu na stałe, to byś jednak przycisnął trochę z "robotą" i wynajął sobie coś większego.

Pozdrawiam
smolny1
 
Posty: 41
Dołączył(a): piątek, 30 kwi 2010, 07:51

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez Vit » sobota, 26 mar 2011, 15:53

Ciężko się przebić przez cały wątek :)

Więc ja tylko na temat, bo mieszkałem w Bangkoku w wielu miejscach.. i standardach :)

1.
Zaraz jak przyjechałem, to wybrałem opcję tanią - na Pratunam (centrum handlu odzieżowego).
Była to odnowiona nora. Nowa posadzka, pomalowane ściany, łóżko, szafa, lodówka, TV.
Do tego ciepła woda i wanna w łazience. Łazienka była od strony okna, więc na okno nie
starczyło za dużo miejsca, mieszkanie było raczej ciemne, ale po drobnych modyfikacjach
(biurko-szafka pod komputer, plakaty na ścianie, akwarium) zrobiło się całkiem przytulne.
Płaciłem za to 4,500 THB - metraż w okolicach 25m2 20 metrów od Baiyoke Sky.
2.
Później zachciało mi się mieć dostęp do basenu, mógł być nawet płatny. Znalazłem
pokój z łazienką, pokój był bardzo duży - i tym razem łazienka była po stronie korytarza,
a to sprawiało, że z ciemnej nory nagle przeprowadziłem się do jasnego, "przestronnego"
mieszkania. Plusy podobne jak w poprzednim, ale udało mi się dogadać, że nie chcę
lodówki i TV. Kupiłem własne, zwróciły się po 10 miesiącach. Wielkim plusem były dwie
restauracje, z przyzwoitym jedzeniem, które donoszono na telefon do pokoju - później
wystarczyło wystawić talerz za drzwi i sam się sprzątał :) Dość mnie to rozleniwiło..
Dzięki temu, że zaoszczędziłem na wynajmie fantów cena wyniosła 6,700 THB,
metraż w okolicach 35m2, w połowie drogi od Pratunam do ulicy Din Daeng.
3.
Następnie z różnych powodów postanowiłem przenieść się do nieco wyższego standardu,
basen, siłownia, ogród, klepka na podłodze, osobna kuchnia, łazienka, wokoło ogromne
połacie łąk, na których pasły się krowy i słonie, czasami palmy z basenu przesłaniały
ten sielankowy widok. Mimo wszystko do centrum nadal było przyzwoicie blisko, choć
komunikacja to albo własna albo taxi. Cena na początku 18,000 THB za 80m2,
a później 29,000 THB za 160m2. Lokalizacja, to ulica Rama 9, soi 17.
Potrzeby były głównie natury biznesowej.
4.
W chwili obecnej mieszkam we własnym townhousie - nowym, prosto od dewelopera.
Nie płacę nic :) Jeśli chcę się dostać do centrum to albo własny transport, albo taxi,
albo łódka za 20 THB - brak korków, więc trwa to 20-25 min. Lokalizacja, niedaleko
stadionu i Ramkamhaeng University. Jest w miarę cicho i spokojnie, wieczorem
przed domkiem pijąc piwo nie słyszę niczego poza cykadami i żabami.

Z moim pożywieniem było podobnie do cen mieszkań.. od najtańszego "słoneczko"
robionego na ulicy na podejrzanym oleju, mieszanym z glutaminianem sodu
w proporcjach 50/50 - poprzez topowe restauracje przy Sukhumvicie, aż po
własne gotowanie.. aktualnie mi się odmieniło i bardzo lubię wiedzieć co jem :)

A zatem reasumująć, żyć można na dowolnym standardzie - wydawać pieniądze
również bardzo dowolnie. I dla każdego ten standard będzie inny.. i nie ma co
się kłócić czy taki standard to "już jest przyzwoity" czy to może jeszcze jest "nora" :)
Avatar użytkownika
Vit
 
Posty: 254
Dołączył(a): niedziela, 9 sie 2009, 13:49
Lokalizacja: Bangkok

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez kruDarek » niedziela, 15 maja 2011, 21:29

To ja tez dorzuce swoje trzy grosze.

Mieszkam w Nonthaburi. Nie jest to Bangkok, ale do centrum jest moze 1h samochodem. Moze sie to wydawac duzo, ale kiedy jedzie sie po miescie to czas jakos szybciej leci. Tak czy inaczej ja wynajmuje dom za ktory place 300PLN miesiecznie. Jest to dom pietrowy. Na gorze 2 pokoje i lazienka. Na dole kuchnia, lazienka i salon. Do tego maly ogrodek i miejsce przed domem na samochod. Nie wiem niestety jaki to metraz. Moim zdaniem ta opcja tez jest ok.
pozdro
D.
kruDarek
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela, 15 maja 2011, 21:17

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez Subbbaru » sobota, 28 maja 2011, 17:30

Witam. Lece do tajlandii 7 czerwca, nie znam tam nikogo i szukam kogos kto pomoglby mi znalezc mieszkanie i poznac otoczenie,nie potrzebuje pracy przynajmniej narazie. Jezeki ktos ,moglby mi pomoc to bardzo prosze o kontakt na meila subbbaru@onet.pl
Subbbaru
 
Posty: 2
Dołączył(a): sobota, 28 maja 2011, 16:04

"stały" pobyt w Tajlandii ... pytania (i odpowiedzi)

Postprzez smolny1 » niedziela, 29 maja 2011, 11:36

A, gdzie dokladnie przylatujesz, Tajlandia nie jest taka mala :). Pozdr
smolny1
 
Posty: 41
Dołączył(a): piątek, 30 kwi 2010, 07:51

Poprzednia strona

Powrót do Polska w Tajlandii

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości

cron